czwartek, 15 marca 2012

Wspaniale nużące

Ostatnio był taki czas w którym czytałam same odpowiednie książki, takie w których nie ma tych typowych wyskoków miłości, wszystko uzasadnione. Trochę mnie to znudziło. Więc sięgnęłam po harlequina. No dobra, 4 harlequiny. Normalnie aż się chciało krzyczeć :"JAKIE TO JEST ROMANTYCZNE!". No i było. Tak więc czytałam, czytałam i czytałam. Aż w końcu sobie przypomniałam, dlaczego kiedyś zakończyłam z nimi przygodę. Jakie one są przewidywalne ! Tragedia.  No i już nie czytam. Ale nie powiem, że w życiu czasami by się przydało trochę przewidywalności.Ja tam lubię, jak mnie ktoś zaskakuje. Szczególnie mój laptop. Chociaż on też już jest przewidywalny. W kółko to samo. Działa, psuje się. No ale cóż. Tym smutnym zdaniem kończę panowanie na gruchocie mojej mamy. :D

Pozdrowienia dla Megajry, która (miejmy nadzieję) wczoraj szczęśliwie zawitała w Anglii. :)

5 komentarzy:

  1. O kurcze dzieki za pozdrowienia i tak szczesliwie wyladowalam. Tylko pamietaj jak bedziesz leciala: nigdy, ale to nigdy nie siadaj przed dziecmi w samolocie! Myslalam, ze szalu dostane, ale ogolnie to wszystko ok i jak tylko bede w domu i bede miala czas to dodam niektore zdjecia na bloga, ale to dopiero w przyszlym tygodniu. :)

    Przepraszam za polskie znaki, ale tutaj na kompie ich nie ma. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leciałam już samolotem. Bachorów, tzn. dzieci na szczęście nie było :)

      Usuń
    2. Ale to już była rada na przyszłość. :D

      Usuń
  2. Ja tam od tej serii trzymam się z daleka - Harlequiny są dla mnie zbyt płytkie:D

    OdpowiedzUsuń